|
dla sędziów z KS ZZPN- bez cenzury, bez kasowania, bez ściemy. Bez cenzury i dla NORMALNYCH ludzi !
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cadet
Gość
|
Wysłany: Pon 0:09, 26 Kwi 2021 Temat postu: Pikantna historia z obozu w Niechorzu |
|
|
Witam wszystkich kolegów oraz wszystkie koleżanki. Ostatnimi czasy natknąłem się na to forum i przeczytałem kilka zdumiewających historii, przypomniałem sobie, że też mam taką w zanadrzu.
Będąc na obozie w pięknej nadmorskiej miejscowości - Niechorzu byłem świadkiem dość niesmacznej sytuacji, chciałbym się nią podzielić!
Był rok 2019, nikt nie słyszał jeszcze o koronawirusem, Andrzej P. był jeszcze obserwatorem (znakomitym dał mi kiedyś 8.3) a pewien syn pewnego prezesa szedł pierdzieć w pasiaki. Któregoś dnia przeczytałem wpis na stronie sedzia. net dotyczący obozu - na początku to olałem, lecz wraz z mijającymi weekendami słyszałem o tym zgrupowaniu wiele dobrego, postanowiłem rzucić wszystko na jedną kartę i wybrać się tam, by nawiązać nowe kontakty, gdyż jestem introwertykiem, i przed każdym meczem muszę zażyć garść tabletek, by znieść kontakt z tyloma ludźmi.
Pierwszy problem pojawił się w momencie przydzielania pokoi, liczyłem na pojedynczą kwaterę, lecz pewien pan którego imienia nie znam (miał tylko jakieś szamańskie hieroglify na bokach głowy) wyśmiał mnie i bez mojej zgody przydzielił mnie do pokoju 3 osobowego (nr. 208) z dwiema kompletnie nieznajomymi mi osobami. Jeden nazywał się bodajże Rafał i ciągle pierdolił coś o szachach i dziewczynach, a drugi cały czas spał. Pomyślałem sobie - niezły początek
Na tym wyjeździe byłem świadkiem wielu wydarzeń o których mógłbym opowiadać i opowiadać, gdyż pełniłem rolę biernego obserwatora, lecz jedna zapadła mi szczególnie w pamięci i właśnie dlatego piszę ten post, przejdźmy do meritum:
Była godzina 23:30, jak zawszę czytałem do spania książkę "Przepisy gry w piłkę nożną", było to wyjątkowo ciężkie, gdyż zza okna dochodziły głosy hucznej biesiady. Dźwięk zabawy, przerwał ogromny trzask dochodzący z pokoju obok. Rafał już nie kontaktował a tego drugiego nie było. Czym prędzej pobiegłem sprawdzić co się wydarzyło, próbuję wejść, lecz drzwi są zamknięte, zacząłem mocno pukać. Drzwi otworzył mi pewien wybitnie uzdolniony sędzia, nazywał się Piotr, Piotr(wydaje mi się, że był to sędzia III ligii) rzekł do mnie: "młody nie przeszkadzaj tylko idź zajmij się sobą" puszczając mi przy okazji oczko i żydowsko się uśmiechając. Na drugim planie w oddali widziałem półnagą kobietę (był to w sumie pierwszy raz w moim życiu, gdyż w szkole zawsze żadna koleżanka nie chciała ze mną rozmawiać ( ). Ostatnio rozpoznałem tą niewiastę na zdjęciach jakiejś tam gali na której dostała jakąś tam nagrodę za sędziowanie ale ogólnie to ładna jest.
Przechodząc do sedna, wróciłem do swego pokoju, dziwny gościu spał, a ten od szachów twierdził żebym "zamknął mordę" mimo tego, że się w ogóle nie odezwałem, gdyż mowił, że załatwia interesy z panem Przesmackim, nie wiem w sumie kto to ale brzmiało poważnie.
Pech tak chciał, że moje łóżko znajdowało się przy ścianie dzielącej nasz pokój z pokojem Piotra, mówiąc wprost bez zbędnego owijania w bawełnę, pół nocy było słychać odgłosy namiętnego seksu, ściana cała latała łutututu łututu łutut, słychać było klaskanie jąder klask klask klask, myślałem, że zaraz wpadną do mojego pokoju. Ja rozumiem, że zwierzęta jak i ludzie mają swoje różne potrzeby, ale biorąc pod uwagę zaistniałą sytuacje, miałem chyba do czynienia z tym pierwszym.
Wyżej opisane igraszki trwały pół nocy (w sumie to szacun dla Piotrka za form), a ja dopiero usnąłem, we wczesnych godzinach porannych.
Cały obóz abstrahując od opisanej sytuacji wyrządził niemały uszczerbek na mojej psychice, a uśmieszek Piotra do dziś pozostał w mojej pamięci.
Nie boje się o rozpowszechnienie mojego wizerunku, bo Piotrek dobrze wie dlaczego o tym napisałem i co mam jeszcze w zanadrzu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:53, 27 Kwi 2021 Temat postu: Pikantna historia z obozu w Niechorzu |
|
|
Z tego co wiem, to tego Rafał tzw od szachów itp w 2019 roku nie było na obozie, więc cała to historyjka jest konfabulacją na jego temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:36, 27 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Również miałem okazję być w 2019 na obozie w nadmorskiej miejscowości i wyżej wymienionego Piotra nie było!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maksymilian
Gość
|
Wysłany: Śro 7:38, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Kim trzeba byc by bajki na temat Bialegostoku wymyslac i zgrupowania nad morzem i mieszac w to szachiste?
Proponuje wizyte u psychiatry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bielinek
Gość
|
Wysłany: Śro 7:45, 28 Kwi 2021 Temat postu: Re: Pikantna historia z obozu w Niechorzu |
|
|
Cadet napisał: | Witam wszystkich kolegów oraz wszystkie koleżanki. Ostatnimi czasy natknąłem się na to forum i przeczytałem kilka zdumiewających historii, przypomniałem sobie, że też mam taką w zanadrzu.
Będąc na obozie w pięknej nadmorskiej miejscowości - Niechorzu byłem świadkiem dość niesmacznej sytuacji, chciałbym się nią podzielić!
Był rok 2019, nikt nie słyszał jeszcze o koronawirusem, Andrzej P. był jeszcze obserwatorem (znakomitym dał mi kiedyś 8.3) a pewien syn pewnego prezesa szedł pierdzieć w pasiaki. Któregoś dnia przeczytałem wpis na stronie sedzia. net dotyczący obozu - na początku to olałem, lecz wraz z mijającymi weekendami słyszałem o tym zgrupowaniu wiele dobrego, postanowiłem rzucić wszystko na jedną kartę i wybrać się tam, by nawiązać nowe kontakty, gdyż jestem introwertykiem, i przed każdym meczem muszę zażyć garść tabletek, by znieść kontakt z tyloma ludźmi.
Pierwszy problem pojawił się w momencie przydzielania pokoi, liczyłem na pojedynczą kwaterę, lecz pewien pan którego imienia nie znam (miał tylko jakieś szamańskie hieroglify na bokach głowy) wyśmiał mnie i bez mojej zgody przydzielił mnie do pokoju 3 osobowego (nr. 208) z dwiema kompletnie nieznajomymi mi osobami. Jeden nazywał się bodajże Rafał i ciągle pierdolił coś o szachach i dziewczynach, a drugi cały czas spał. Pomyślałem sobie - niezły początek
Na tym wyjeździe byłem świadkiem wielu wydarzeń o których mógłbym opowiadać i opowiadać, gdyż pełniłem rolę biernego obserwatora, lecz jedna zapadła mi szczególnie w pamięci i właśnie dlatego piszę ten post, przejdźmy do meritum:
Była godzina 23:30, jak zawszę czytałem do spania książkę "Przepisy gry w piłkę nożną", było to wyjątkowo ciężkie, gdyż zza okna dochodziły głosy hucznej biesiady. Dźwięk zabawy, przerwał ogromny trzask dochodzący z pokoju obok. Rafał już nie kontaktował a tego drugiego nie było. Czym prędzej pobiegłem sprawdzić co się wydarzyło, próbuję wejść, lecz drzwi są zamknięte, zacząłem mocno pukać. Drzwi otworzył mi pewien wybitnie uzdolniony sędzia, nazywał się Piotr, Piotr(wydaje mi się, że był to sędzia III ligii) rzekł do mnie: "młody nie przeszkadzaj tylko idź zajmij się sobą" puszczając mi przy okazji oczko i żydowsko się uśmiechając. Na drugim planie w oddali widziałem półnagą kobietę (był to w sumie pierwszy raz w moim życiu, gdyż w szkole zawsze żadna koleżanka nie chciała ze mną rozmawiać ( ). Ostatnio rozpoznałem tą niewiastę na zdjęciach jakiejś tam gali na której dostała jakąś tam nagrodę za sędziowanie ale ogólnie to ładna jest.
Przechodząc do sedna, wróciłem do swego pokoju, dziwny gościu spał, a ten od szachów twierdził żebym "zamknął mordę" mimo tego, że się w ogóle nie odezwałem, gdyż mowił, że załatwia interesy z panem Przesmackim, nie wiem w sumie kto to ale brzmiało poważnie.
Pech tak chciał, że moje łóżko znajdowało się przy ścianie dzielącej nasz pokój z pokojem Piotra, mówiąc wprost bez zbędnego owijania w bawełnę, pół nocy było słychać odgłosy namiętnego seksu, ściana cała latała łutututu łututu łutut, słychać było klaskanie jąder klask klask klask, myślałem, że zaraz wpadną do mojego pokoju. Ja rozumiem, że zwierzęta jak i ludzie mają swoje różne potrzeby, ale biorąc pod uwagę zaistniałą sytuacje, miałem chyba do czynienia z tym pierwszym.
Wyżej opisane igraszki trwały pół nocy (w sumie to szacun dla Piotrka za form), a ja dopiero usnąłem, we wczesnych godzinach porannych.
Cały obóz abstrahując od opisanej sytuacji wyrządził niemały uszczerbek na mojej psychice, a uśmieszek Piotra do dziś pozostał w mojej pamięci.
Nie boje się o rozpowszechnienie mojego wizerunku, bo Piotrek dobrze wie dlaczego o tym napisałem i co mam jeszcze w zanadrzu |
Ale w sensie o co Ci chodzi, zazdrościsz młodym udanego seksu czy biznesowego nosa Bukiego, bo nie kumam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:42, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Piotra nie było na obozie. Słabe. Zmień lekarza
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|